
Apteczka globtrotera cz.1
Jak opatrzeć ranę w plenerze i zrobić naturalny roślinny plaster?
Krótko i na temat. Jesteśmy na wycieczce w terenie. Nieopatrznie u nas lub na skórze naszego dziecka pojawia się rana wynikająca z zadrapania czy otarcia. Krew specjalnie nie tryska, więc na pierwszy rzut oka jest szansa na przeżycie 🙂 I pojawia się pytanie. Jak taką ranę zabezpieczyć?
Z pomocą przyjdą nam najpospolitsze rośliny, które spotykamy w terenie. Moim patentem na takie rany jest:
Zamiast plastra użyjemy:
- liść krwawnika
- liść babki lancetowatej lub babki zwyczajnej
- liść pięciornika gęsiego
- duże liście szczawiu lub lipy, pędy pokrzywy, ewentualnie bandaż lub kawałek tkaniny
Oczywiście surowce, których będziemy używać powinny być czyste, bez piachu, najlepiej opłukane w wodzie. Jeśli brakuje nam czystej wody to można wykorzystać ślinę.
Wybrane tu rośliny posiadają właściwości bakteriobójcze oraz wspomagają gojenie się ran.
- Babka lancetowata posiada aukubinę, która ma działanie odkażające, dodatkowo zawiera śluzy, które pomagają utrzymać odpowiednią wilgotność gojącej się rany.
- Krwawnik hamuje krwawienia, działa przeciwzapalnie i bakteriobójczo poprzez zawartość w nim garbników i olejku eterycznego.
- Podobnie pięciornik gęsi zawiera m.in. garbniki, dzięki którym hamowane jest krwawienie.
Krwawnik/ babkę / pięciornik gęsi rozgnieść tak, aby puściły sok. Utworzyć kulkę i przyłożyć do rany. Owinąć dużym liściem opatrunkowym np. szczawiu lub lipy.

Ogonkiem liścia można zrobić dziurkę w liściu i tak zabezpieczyć przed odpadnięciem, lub owinąć np. pędami pokrzywy (te starsze, kwitnące mają pędy bardziej włókniste i nadają się jako zamiennik sznurka. Aby straciły swą parzącą moc należy pognieść ją chwilę w rękach – to dla odważnych. Ale można też ugnieść pędy przez materiał i w ten sposób darować sobie piekące doznania ze spotkania z pokrzywą)

